Przez kilkanaście lat członkostwa w UE zyskaliśmy jako obywatele Polski sporo. Widać to na każdym kroku. Mamy możliwość wyboru miejsca pracy, swobodne przejazdy w ramach strefy Schengen (póki co). Możemy zakładać działalność gospodarczą w dowolnym miejscu. Mamy polskich komisarzy, ba nawet szefa PE. Dostajemy unijne dotacje, o czym możemy się przekonać czytając ogłoszenia w prasie, zobaczyć czy usłyszeć w mediach, obejrzeć tabliczki znamionowe w miejscach inwestowania. Także na formularzach składanych wniosków w dofinansowywanych projektach w ramach kolejnych programów. Skala kodowania dobrodziejstwa płynącego z UE w umysłach przeciętnych Europejczyków przypomina mi pewien wierszyk z przeszłości, kodowany w umysłach polskich uczniów od przedszkola: „Wielki październik nam to dał, to rewolucja dała, żeś w pięknej izbie Jasiu wstał, a izba w słońcu cała”. Kiedyś te widzialne zmiany otoczenia (wtedy to była budowa powszechnych szkół, uniwersytetów, domów towarowych, fabryk, odbudowywanych z ruin miast i miasteczek) prowadziły na manowce wielu porządnych ludzi, którzy w komunistycznym systemie upatrywali możliwości dostępu do tego, co było nieosiągalne dla nich wcześniej.
I chociaż eurokomuna
nie jest kalką opresyjnego systemu z przeszłości, to niestety wiele wskazuje, że
- podobnie jak przywoływany protoplasta – skutecznie pozbawia mieszkańców Europy
swobody działania i oceny. Na wzór i podobieństwo… Tworząc automatyczne
skojarzenia każdego przejawu pozytywnej zmiany otoczenia jako efekt własnych
dokonań. A próby wybicia się (na ograniczoną już do minimum) niezależność traktuje
jako zamach na demokrację. Dodajmy: unijną. Która ma się tak to demokracji liberalnej
jak przysłowiowa pięść do nosa.
Przykładem może być wprowadzanie tylnymi drzwiami we Francji i Holandii Konstytucji
UE, ponowne referendum w Irlandii. I sztandarowy przykład: Grecja. Zmuszona do
wyprzedaży majątku narodowego na poczet długów. Mimo, że od lat jest bankrutem zrestrukturyzowano
ten niespłacalny dług tylko po to, aby lobby finansowe UE mogło przejąć
bardziej wartościowe kąski.* Węgrzy jako pierwsi spróbowali wybić się na
niewielką niezależność. UE natychmiast wprowadziła dodatkowe instrumenty dyscyplinujące
niepokornych: procedurę zgodności praworządności wewnętrznej z unijną. Jako
pierwsza poddana jej zostanie Polska.
Prawem kaduka.
Skąd ta nerwica w UE? Tu musimy wejść w zakres obszarów niewidzialnych. Polska z uwagi na swoją wielkość, potencjał
i położenie geograficzne ma zdecydowanie największe znaczenie jako członek UE
państw wpływów sowieckich. Dzięki tzw. dzikiej prywatyzacji gros wielkich
inwestycji kapitałowych znalazło się w rękach tego samego lobby finansowego, które
dzisiaj dzierży prym w UE i jej gremiach decyzyjnych. Dobra zmiana, obiecana
przez obecny polski rząd i oczekiwana przez wielu Polaków (dowodem wyników wyborów)
zawiera wiele elementów ograniczających narzuconą przez nich hegemonię. Nerwica
w UE jest jasnym sygnałem: należy zrobić wszystko, aby ten status quo utrzymać,
a demokratycznie wybrany rząd wysadzić z siodła. Wszelkimi metodami nacisku: od
kontroli, poprzez zmasowaną akcję medialną do obniżenia wiarygodności polski
jako partnera finansowego (SP?) A jest się o co bić. Polskie media od lat były
przejmowane przez obcy kapitał. Kiedy Berliner Zeitung miał być sprzedany
amerykańskiemu kapitałowi, sprzeciw Niemców to uniemożliwił. A polskie spółki
komunalne bez wielkich problemów były sprzedawane eurokapitałowi. Co w praktyce
oznaczało wzrost wartości... komunalnych firm konkretnych krajów członkowskich. Miasto
Lipsk dostarcza ciepło do gdańskich mieszkań (2004 rok Stadtwerke Leipzig GmbH nabywa większość udziałów GPEC) - im się opłaca, gdańskim władzom nie. Tymczasem Niemcy nie dopuścili do sprzedaży własnych spółek: Mieszkańcy
Lipska w referendum zagłosowali przeciw sprzedaży miejskich elektrociepłowni i
gazowni francuskiemu Gaz de France. Mieszkańców Gdańska władze PO nie pytały. Wodociągi gdańskie
trafiły w ręce francuskiego Saur. Takich biznesów stare kraje UE zrobiły w Polsce
o wiele więcej. Polacy kupują towary w wielkich sieciach handlowych francuskich
i niemieckich. Polacy zasilają zyski zagranicznych banków. Jeśli skojarzymy te
wyrywkowe informacje z inną: „Nie można określić precyzyjnie skali transferu kapitału z
Polski, gdyż nikt tak naprawdę tego nie monitoruje. Jednak szacunkowo ocenia
się wielkość tego zjawiska przynajmniej na 40 mld zł. Do tego dochodzi ujemne
saldo w handlu zagranicznym, a więc dewizy, które musimy zapłacić, by
zbilansować import z eksportem – co również jest szacowane na ok. 40 mld zł. W
sumie zatem wielkość drenażu kapitału z Polski w 2008 roku wyceniana jest na
ok. 80 mld zł", to przyczyna kontroli „polskiej demokracji" przez UE jak i spadek ratingu ogłoszony przez S staje się
zrozumiały.
Demokracja, swobody obywatelskie itp. to w UE przeszłość. O której przypominają nam polityczne i medialne słowa-wytrychy. Bo szukanie demokracji w zbiurokratyzowanym do imentu i zawiadywanym przez grupy interesu możnych państw członkowskich molochu UE dzisiaj to jak poszukiwania Prosiaczka przez Misia Puchatka "Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej tam Prosiaczka nie było”.
P.S. Decyzja o wszczęciu procedury wobec
Polski jest testem: jak daleko można posunąć się pod hasłem "demokracja" w
łamaniu praw do samostanowienia jej członków. Może spowodować poważne implikacje
w odbiorze funkcjonowania UE przez społeczeństwa innych krajów. Stanowi też wewnętrzny
test dla Polski: jak daleko posunie się opozycja w obronie cudzych (także
własnych, zaprawionych politycznymi) interesów finansowych opisanych w tej
notce.
* rząd grecki już zgodził się na przejęcie
przez Niemców 14 lotnisk. Co ciekawe,
zgarnie je niemiecka spółka Fraport AG, która należy do
niejakiego Stefana Schulte, prominentnego
członka niemieckiej partii CDU i bliskiego współpracownika Merkel. Oznacza to, że niemiecka elita rozdziela między siebie
państwo greckie. Najprawdopodobniej doprowadzi to do tego, że Grecy we własnym
kraju staną się tylko tanią siłą roboczą. Pomimo, że Niemcy nigdy nie spłaciły
swoich zobowiązań finansowych wobec Grecji w postaci reparacji wojennych,
teraz żądają twardo od Greków, by ci ze swoich długów się wywiązali.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,4878126.html Niemcy nie zgodzili się na sprzedaż komunalnych spółek Lipska i Drezna
http://www.sng.com.pl/firma/rodowod.aspx Saur
http://jozefdarski.pl/5736-drenaz-kapitalu-z-polski-nic-nowego