Rozpaczliwa walka toczyła się w zeszłym tygodniu w Europie. Naprzeciwko sobie nawzajem stanęły Niemcy i Grecja. Oba kraje postawiły na szali wszystko co miały. W efekcie rokowań jakie prowadzono uzgodniono umowę. Niemcy zmusili Greków do kapitulacji i nie ma znaczenia czy była to kapitulacja bezwarunkowa czy nie.
Ale nie jest też jasne czy Grecja może sobie pozwolić sobie na wprowadzenie tego porozumienia w życie i czy jest na to polityczne przyzwolenie narodowe będzie. Także nie wiadomo jakie są tego możliwości, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Grecy mieli, używając bokserskiego słownika, Niemcy w narożniku, gdzie wydało się że obaj zawodnicy nie mieli wyboru i musieli iść na całość. Okazało się że dla Grecji, umieszczanie Niemców w narożniku to nie był najlepszy pomysł. Oni, Niemcy, bardzo tego nie lubią i uderzyli kontrą z zemsty. Z całej siły.
Kluczowym wydarzeniem było greckie referendum w sprawie Unii Europejskiej czyli pytanie czy jest zgoda na dalsze oszczędności i zaciskanie pasa w zamian za zastrzyk gotówki.
O ironio gotówka nie trafi do kieszeni wysyłanych "na dietę" obywateli ale na ratowanie banków dla niepoznaki zwanych greckich systemem bankowym. Jak wiadomo już z wielu przykładów od roku 2008 banki wychodzą na tym całkiem nieźle i osiągają krociowe zyski wypłacając milionowe premie swoim zarządcom podczas gdy obywatele tracą dorobek swego życia.
Ratowanie systemu bankowego to nowa forma komunistycznych dotacji.
Partia Syriza wezwała Greków do wzmocnienia jej pozycji w rokowaniach w kwestii europejskich wymagań. Rząd grecki uważał, że europejskie warunki mogą ratować Grecję od natychmiastowej katastrofy, ale kosztem zubożenia kraju w perspektywie długoterminowej. Ich zdaniem surowość wymaganych przez Unię środków, uniemożliwiała wszelkie szanse na rekonwalescencje.
Grecy czuli się w obliczu wyboru pomiędzy bliską katastrofą a długotrwałymi cierpieniami, czyli mieli dylemat określenia co jest mniejszym złem. Sytuacja bez wyjścia.
W szachach gdy sytuacja jest beznadziejna, jednym z rozwiązań jest przewrócenie szachownicy. Takim wyczynem było greckie referendum. Gdyby głosowanie zostało przegrane, rząd mógłby skapitulować wobec niemieckich żądań twierdząc, że to była wola ludu. Ale skoro głosowanie udało się sposób, w jaki to widzieliśmy greccy przywódcy może udać się do Unii Europejskiej twierdząc, że odrzucenie cięć to nie było jedynie stanowiska rządu, ale także suwerenna wola Narodu greckiego.
Unia Europejska opiera się na nienaruszalnej zasadzie Wspólnoty Narodów, które są połączone ze sobą, ale zachowują swoja suwerenność narodową. To nie żart. tak miało być tylko że w Unii dziś nawet nie wolno mówić o tym tak jak o sznurze w domu wisielca ale nawet o tym myśleć.
Grecy pokazali światu jaka jest wola Narodu a ich rządowi wydawało się że wymyślił nowe zasady gry w szachy.
Niemcy wpadli w panikę że za przykładem Greków pójdą inni i zamiast pochwal dla sprytnych Greków odprawili ich posłów z kwitkiem i zdecydowali się bezpośrednio domagać cesji znacznej część Greckiej suwerenności. Bezzwłocznie stworzono kadrę europejskich biurokratów, którym zlecono nadzór nad wykonaniem Porozumienia i przejęcie kontroli nad greckim majątkiem narodowym który przeznaczono do sprzedaży aby uzyskać brakujące pieniądze.
U nas taki krok nie byłby potrzebny. W Polsce takie kadry są od dawna i działają na tyle sprawnie że już niewiele do wyprzedaży pozostało, a ich nadzorca został nagrodzony fuchą w Brukseli.
W przypadku Grecji szczegóły są mniej istotne niż fakt, że gdy Grecja powołała się na suwerenne prawo, Niemcy odpowiedziały bezpardonowo wymuszając porozumienie, w którym to Greków zmuszono do zrzeczenia się tych praw.
Jeśli Grecy wyszliby z Unii Europejskiej, to stworzyłoby precedens, który w końcu doprowadziłby do rozbicia bloku.
Jeśli członkostwo w Unii Europejskiej byłoby wynikiem swobodnego wyboru, wg słów Goethego, czymś gdzie można wejść i w dowolnym momencie zostawić, długoterminowo sens istnienia tego bloku budziłby poważne wątpliwości. I nie było by wątpliwości że zasada ta może być swobodnie przeniesiona na strefę wolnego handlu.
Jeśli dowolny Naród mógłby wycofać się z Unii Europejskiej i stworzyć barierę handlową, Niemcy musieliby by żyć w świecie taryf, limitów i ceł.. I to byłby koszmarny scenariusz dla Niemiec.
Referendum greckie zapędzało Niemcy do narożnika z którego widoczna była ta perspektywa.
Dlatego to Grekom nie udało się zmienić zasad gry w szachy. To Niemcy zmieli dziedzinę sportu. Okazało się że szachy to nie sport a walka toczy się na ringu i to nie bokserskim ale takim gdzie wszelkie chwyty dozwolone.
Premier Grecji nie tylko otrzymał kontrę między oczy ale chyba i cios między nogi, gdyż po tylko jednym spotkaniu z jednym z unijnych "ojców chrzestnych" szybciutko zgodził się na wszystko. Zapomniał nawet o referendum.
Zostawmy jednak Greków bo im nic ani pomoże ani zaszkodzi.
Spróbujemy jednak wyciągać wnioski z greckiej lekcji niemieckiej demokracji.
Od dawna Niemcy widocznie prezentowali się jako podmiot kontrolujący Unię Europejską. Tym razem jednak zrobili swoje nie dbając o pozory. Niemcy konsultowali się z innymi rządów, ale to Berlin prezentował swoje stanowisko negocjacyjne, bo to Niemcy, były najbardziej narażone na skutki francuskiego lub włoskiego umiarkowania. Były to negocjacje o Unii Europejskiej, ale były to negocjacje niemieckie.
W efekcie nad Europą zawisła niemiecka flaga potwierdzająca niemiecki prymat, niemiecki interes narodowy i niemiecką wolę zniszczenia wszelkiej wobec nich opozycji.
Wprawdzie Francuzi i Włosi publicznie kwestionowali niemieckie stanowisko ale w końcu to nie ma najmniejszego znaczenia. To Niemcy narzucili Grekom swoją wolę i to nie ze strachu przed przejęciem ich wpływów przez Putina.
Niemcy zrobili w końcu coś nigdy nie chciały oficjalnie po II Wojnie Światowej zrobić. Niemcy dość jednoznacznie wskrzesiły ideę, że są suwerennym i dominującym narodem Europy, i że mają moc i wolę jednostronnego narzucenia swojej woli innym narodom.
Jaka jest z tego lekcja dla Polski?
Tekst na podstawie: "<a href="https://www.stratfor.com/weekly/empire-strikes-back-germany-and-greek-crisis">An Empire Strikes Back: Germany and the Greek Crisis</a> is republished with permission of Stratfor."